Bojkot kibiców Wisły Kraków. Czy to się kiedyś skończy?


Od kilkunastu miesięcy kibice Wisły Kraków nie mogą wspierać swoich piłkarzy na meczach wyjazdowych. Polonia Warszawa nie bierze jednak udziału w bojkocie

6 grudnia 2024 Bojkot kibiców Wisły Kraków. Czy to się kiedyś skończy?
Tomasz Jastrzębowski / Foto Olimpik / PressFocus

O bojkocie kibiców Wisły Kraków słyszał chyba każdy fan polskiej piłki. Fanatycy „Białej Gwiazdy” od sierpnia 2023 roku nie są wpuszczani na sektory gości. Ponadto zdecydowana większość zorganizowanych grup kibicowskich nie pojawia się przy Reymonta 20 w Krakowie. We wtorek byliśmy świadkami niecodziennej sytuacji – Polonia Warszawa wpuściła fanatyków Wisły. Również podczas piątkowego meczu krakowscy kibice zasiedli w sektorze gości przy K6. Czy zachowanie Polonii coś zmieni w sprawie bojkotu?


Udostępnij na Udostępnij na

Radłów, czyli jak to się zaczęło

Jako przyczynę bojkotu należy wskazać zeszłoroczne wydarzenia z Radłowa. 5 sierpnia 2023 roku w podtarnowskim mieście odbywał się kibicowski turniej, który był organizowany przez fanów Unii Tarnów. Na wydarzeniu pojawili się także zaprzyjaźnieni z Unią kibice Wisły Kraków. W pewnym momencie w okolicy stadionu Radłovii, na którym odbywał się turniej, pojawili się pseudokibice Zagłębia Sosnowiec i BKS-u Bielsko-Biała.

Doszło do bijatyki, która zakończyła się tragicznie. W całym zajściu zginął 40-letni kibic z Bielska-Białej – Łukasz Z. Początkowo sądzono, że śmierć fanatyka była spowodowana użyciem tak zwanego sprzętu, czyli maczet, noży itd. W ruch poszły też materiały pirotechniczne (obecnie wiadomo, że fan BKS-u zginął od wystrzelenia racy). Całe środowisko kibicowskie zawrzało.

Jak można przeczytać na PolsatSport.pl, sekcja zwłok nie stwierdziła, czy 40-latek postrzelił się sam (takie teorie również można było przeczytać w internecie), czy też zginął z powodu wystrzelenia racy przez szalikowca wrogiej ekipy. Z powodu braku odpowiedzi na to pytanie śledczy przeprowadzili eksperyment procesowy, w którym udział wzięli biegli z zakresu medycyny oraz eksperci od pirotechniki. Eksperyment wykazał, że obrażenia ciała pokrzywdzonego powstały na skutek działania osób trzecich. Wyniki eksperymentu poznaliśmy jednak dopiero 5 września 2024, kiedy bojkot Wisły trwał już od ponad roku.

Transparenty i wyzwiska

Po wydarzeniach w Radłowie, kiedy cała Polska wiedziała już o śmierci kibica z Bielska-Białej, na polskich stadionach zaczęły pojawiać się transparenty wymierzone w kibiców Wisły, których oskarżono (zapewne słusznie) o śmierć fanatyka. 6 sierpnia Legia Warszawa mierzyła się z Ruchem Chorzów. „Nożownicy ch** wam w du**” – skandowali kibice Legii w kierunku fanów „Białej Gwiazdy”, których z Ruchem łączy kibicowska zgoda.

Poza okrzykami na Żylecie pojawiły się także transparenty nawiązujące do wydarzeń z poprzedniego dnia. „Wisła i Unia – mordercy i śmiecie. Nie ma dla tych k**** miejsca w kibicowskim świecie”, „Ilu kibiców musi zginąć z rąk tchórzy bez honoru i zasad, by ich wszyscy wykluczyli z kibicowskiego świata?” oraz „Dla Rajmunda pamięć, znicze, a czy Wisłę rozliczycie?”. Ten ostatni transparent nawiązywał do 2002 roku i sytuacji, w której wspomniany kibic Ruchu – Rajmund – zginął od racy wystrzelonej przez fanatyków Górnika Zabrze. Wkrótce wiele grup kibicowskich w Polsce postanowiło w podobny sposób zademonstrować sprzeciw wobec zachowania kibiców Wisły.

Zaczęło się w Tychach, trwa do dziś

12 sierpnia zeszłego roku po raz pierwszy kibice Wisły Kraków nie zostali wpuszczeni z absurdalnych powodów na sektor gości. GKS Tychy pod przykrywką awarii systemu bezpieczeństwa na sektorze dla fanów przyjezdnych (zwarcie systemu elektrycznego wskutek opadów deszczu) rozpoczął ogólnopolski bojkot, który trwa po dziś dzień. W następnej kolejce (18.08) po raz pierwszy przyczyną pustego sektora gości na stadionie Wisły były wydarzenia z Radłowa. Grupą kibicowską, która nie pojawiła się przy Reymonta, była Odra Opole.

Od momentu rozpoczęcia ogólnopolskiego bojkotu zdecydowana większość polskich ekip kibicowskich nie wpuściła Wisły lub nie pojechała na Wisłę, lecz oczywiście było parę wyjątków. Pierwszym z nich była eskapada fanatyków Polonii Warszawa, którzy w listopadzie zeszłego roku zjawili się w Krakowie. Na meczu 1/16 finału Pucharu Polski pojawiło się kilkadziesiąt kibiców z Warszawy, co poniosło się szerokim echem w kibicowskim środowisku. Szalikowcy „Czarnych Koszul” wywiesili na płocie transparent o treści: „Podążamy własną drogą, bo w tym cały sens istnienia”. Oprócz treści na transparencie pojawiła się również przekreślona „elka”, co sugerowało niemałą rolę Legii w całym bojkocie. Kibice stołecznej Polonii pojechali na Wisłę w czasie trwania bojkotu jeszcze dwukrotnie.

Nie wszyscy bojkotują Wisłę

Kibice „Dumy Stolicy” postanowili wbrew woli innych fanatyków wspierać swój zespół w meczu wyjazdowym. Teoretycznie nic takiego, normalna rzecz, ale nie w tym przypadku. W ramach zemsty zorganizowane grupy kibicowskie przestały pojawiać się przy Konwiktorskiej 6 w Warszawie. Oczywiście i tym razem zdarzały się odstępstwa od reguły (przykład: Wisła Płock). Co ciekawe, Polonia jako jedyna ekipa poniosła konsekwencje za zrezygnowanie z bojkotowania Wisły.


„Czarne Koszule” nie są jedyną grupą, która sprzeciwiła się odgórnym narzuceniom kibicowskiej Polski. Obecność w Krakowie fanów Ruchu Chorzów oraz Widzewa Łódź nie była dla nikogo zaskoczeniem – „Niebiescy” i RTS sympatyzują z Wisłą. Ale już pojawienie się sympatyków Termaliki nie było czymś, co można było uznać za pewnik.

Ciekawym wydarzeniem było również pojawienie się kibiców „Białej Gwiazdy” w Kołobrzegu. Z powodu remontu sektora gości fani Wisły nie mogli się pojawić w tak zwanej klatce, ale dzięki uprzejmości kibiców z nadmorskiej miejscowości zasiedli na sektorach gospodarzy. Warto też wspomnieć o obecności wielotysięcznej „Armii Białej Gwiazdy” na rozgrywanym na PGE Narodowym finale PP z Pogonią Szczecin.

Festiwal kłamstw i wymówek

Żeby nie wpuścić kibiców gości, trzeba mieć ku temu podstawy. Większość polskich klubów kombinuje jak może, byle tylko nie wpuścić Wisły, nie używając jako argumentu słowa „bojkot”. Spora część klubów postawiła na najprostszą formę „legalizacji” bojkotu – powołanie się na opinie odpowiednich podmiotów samorządowych, na przykład Komendy Miejskiej Policji.

Jednak zdarzały się również inne wymówki. O Kotwicy Kołobrzeg już wspominaliśmy. Ciekawie było też w Siedlcach, gdzie miejscowa Pogoń wydała oświadczenie o awarii kołowrotka i kamery w sektorze gości. Przez te incydenty Polonia Warszawa i Wisła Kraków miały zostać niewpuszczone na obiekt w Siedlcach. Treść oświadczenia została opublikowana 17 września, podczas gdy mecz Pogoni z krakowską Wisłą miał zostać rozegrany dopiero 5 października.

Kiedy właściciel, a zarazem prezes Wisły – Jarosław Królewski – zaproponował kupno nowej kamery i kołowrotka z własnej kieszeni, nagle usterki zostały naprawione. Kibiców z Małopolski ostatecznie nie wpuszczono. Pogoń Siedlce standardowo powołała się na opinię miejscowej policji. Co ciekawe, portal Weszło poprosił KMP z Siedlec o wyjaśnienie swojej opinii. „Komenda Miejska Policji w Siedlcach udzieliła klubowi odpowiedzi, że w związku z powyższym meczem planuje odpowiednie siły i środki, które zapewnią bezpieczeństwo osób przemieszczających się na przedmiotową imprezę masową podwyższonego ryzyka…Komenda Miejska Policji w Siedlcach nie wydawała opinii w sprawie przyjęcia kibiców klubu Wisła Kraków” – tak brzmiały fragmenty odpowiedzi KMP Siedlce. Oznacza to, że miejscowa policja nie widziała żadnych przeciwwskazań, żeby kibice gości pojawili się tego dnia na stadionie w Siedlcach.

Górnik Łęczna natomiast całą winę zrzucił na burmistrza miasta Leszka Włodarskiego. Do klubu z Krakowa wpłynęło pismo, w którym Górnik poinformował o tym, że burmistrz Łęcznej wydał decyzję o nieprzyjmowaniu zorganizowanych kibiców Wisły Kraków z uwagi na wyłączenie sektora gości z udostępnionych miejsc na stadionie. Jakub Białek z Weszło zadzwonił do burmistrza 17-tysięcznego miasta, który zdementował informacje podawane przez klub.

Polonia znowu ignoruje bojkot kibiców Wisły Kraków

Od październikowego meczu z Siarką Tarnobrzeg w ramach 1/16 finału Pucharu Polski kibice Wisły jeżdżą na wyjazdy. Jeżdżą, ale nie wchodzą na stadiony. Stoją pod obiektem i zaznaczają swoją obecność kibicowskimi okrzykami. Od wspomnianej eskapady na Podkarpacie fanatycy „Białej Gwiazdy” nie opuścili ani jednego spotkania i nic nie wskazuje na to, by nagle wiślacy przestali wspierać swój zespół spod stadionu.

Kibice Polonii Warszawa nieraz pokazali, że bojkotowanie Wisły mają w głębokim poważaniu, Poloniści w czasie trwania bojkotu pojawili się trzykrotnie przy Reymonta w Krakowie, a we wtorek wpuścili wiślaków na sektor gości w Warszawie. Jakby tego było mało, Polonia w piątek rozegrała kolejne spotkanie z Wisłą, a w klatce ponownie zasiedli kibice przyjezdnych.

Podczas pucharowego starcia z trybun niosło się głośne „Piłka nożna dla kibiców”. Fani gospodarzy wywiesili również transparent wymierzony w stołeczną Legię: „Każde starcie ze sprzętem, aut rozwalanie, ataki na kadrze, do chaty wjeżdżanie. I wy się bierzecie za kogoś rozliczanie? Hipokryci”. Przekaz słowny uzupełniła również przekreślona „elka”.

Jak na razie nic nie zapowiada zmiany sytuacji. Większość klubów Wisły nie wpuści, ale i tak kibice z Krakowa będą jeździć za swoją drużyną po całej Polsce. Znajdą się też grupy kibicowskie, które umożliwią Wiśle pojawienie się w sektorze gości. Pozostaje tylko czekać na gwałtowny zwrot akcji, który pomoże zakończyć bojkot fanów „Białej Gwiazdy”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze